Powered By Blogger

wtorek, 22 maja 2012

6.Chwila...

(znalazłam chwilę i napisałam 1 rozdział. to ... miłego czytania )
___________________________________________
 Siedziałam w domku, na łóżku. Myślałam o Dereku. Był miły, troskliwy... różnił się diametralnie od kolesi, których do tond udało mi się poznać. Mógłby być mi kimś ... bliższym. -myślałam tak chyba od wieków. Po zerknięciu na telefon dowiedziałam się, że trwało to zaledwie piętnaście minut.
 -Hej-powiedziała jak zwykle promienna Alex -Gdzie zniknęłaś?
 - A ...-nie "zakumałam" co się dzieje, ciągle myślałam o tym chłopaku. -Tak, jakoś... nudziłam się ... - nie byłam pewna, że to była dobra wymówka... spanikowałam.
 - Spoko, nie pytam-powiedziała wesołym, ale też sarkastycznym głosem moja współlokatorka.
 - Muszę coś załatwić-powiedziałam i wyszłam na zewnątrz zabierając szybkim ruchem telefon.
 -Dobra, ale nie spóźnij się na kolację ...
 - Jasne-obdarowałam dziewczynę uśmiechem po czym wyszłam na podwórko.
   Była już chyba godzina siedemnasta. Chciałam się przejść i ... zastanowić się nad tym co się wydarzyło na pomoście i... w lesie... Czemu on za mną poszedł? Dlaczego? Po co? Przecież nic nas nie łączy... a może... - te i wiele innych pytań nie dawało mi spokoju. Może on mnie tak no... lubi? Nie, to nie możliwe! Dziewczyno ogarnij się! To nie jest możliwe, żeby było tak jak w książka i filmach...
  Tak "bijąc się ze swoimi myślami" dotarłam do ławki obok której stało drzewo. Usiadłam. Nałożyłam słuchawki na uszy, ponieważ zawsze je ze sobą noszę. Podłączyłam je do telefonu i włączyłam ulubiony kawałek. Zamknęłam oczy i pogrążyłam się w rozmyślaniach.
 -Cześć-powiedział ten sam chłopak z pomostu.
 - Ymm... co ty tutaj robisz? Zaraz jest kolacja, a...- nie zdążyłam dokończyć.
 - Ty za dużo myślisz - rzucił dla mnie złośliwą uwagę, ale w pewnym sensie zabawną.
 - Słuchaj, ja... nie wiem czego ode mnie chcesz, dlatego... O co ci chodzi? -zapytałam już  bardziej stanowczym tonem.
 - Wiesz... wyglądasz na fajną dziewczynę. -właśnie wtedy odkryłam czysty fakt. To była ławka na której godzinami przesiadywała Lucie ze swoim chłopakiem. Na oparciu ławki wyryte jakimś ostrym kamieniem było serce.
 -OK. to może... hmm... zagrajmy w pięć pytań. -nie byłam świadoma co robię. On patrzył na mnie jakbym ... sama nie wiem. To było bardzo ciepłe spojrzenie.
-To ja zacznę.-powiedział Derek -Czy zaskoczyłem cię wtedy, no... w lesie ? Spodziewałaś się że to ja?-zapytał z wielką uwagą i zawadiackim uśmiechem na twarzy, nie był to z byt szeroki uśmiech, myślę, że wyczuł moją nieśmiałość do niego.
 - O dziwo, ale ...-zawahałam się -Nie.-poczułam się już dużo pewniejsza siebie.
 -Hmm...- znów powalił mnie uśmiechem. -Czy masz kogoś w rodzaju ... chłopaka?- to pytanie mnie dosłownie rozwaliło. Jak on mógł zadać mi takie osobiste pytanie?! Ledwo zamieniłam z nim dwa słowa a on już wypytuje mnie o takie rzeczy?! Zdziwiłam się, ale szybko opanowałam.
 -Nie, nie mam i nie, nigdy nie miałam. -odpowiedziałam czując na sobie jego przeszywający wzrok.
   Siedziałam po (mojej) lewej stronie ławki, on po prawej rzecz jasna.  Byłam całym ciałem lekko odwrócona w jego stronę, on w moją. Oparł się swoim lewym ramieniem o oparcie ławki i jeszcze bardziej odwrócił się do mnie. Poczułam się z lekka niekomfortowo.
 -Ciekawe... -zagadną uśmiechając się, jego oczy były brązowe i błyszczały jak gwiazdy.
 - Yhm... co?
 -To, że dziewczyna taka jak ty nigdy nie miała chłopaka. Mogę się założyć, że wielu próbowało... - czułam, że podrywa mnie, próbuje mi pochlebiać, wkurzyło mnie to zachowanie.
 Wtedy nachylił się nad moją twarzą. Nasze usta dzieliło zaledwie siedem centymetrów. Serce zaczęło mi walić tak mocno, że bałam się, że on usłyszy. I nadeszła  ta chwila. Pocałował mnie w policzek, po czym wziął za rękę. Poczułam motylki w brzuchu. Bałam się przyznać, że... go kocham... (c.d.n.)   /V

2 komentarze:

  1. Super piszesz, oby tak dalej, bo masz do tego talent, coraz więcej takich ludzi się pojawia i tak trzymać. Fajny blog. ^^

    OdpowiedzUsuń