Obudziły nas
krzyki pozostałych pasażerów. Kiedy się ocknęłam kręciło mi się w głowie
i sądząc po minie Sam to jej też, ale kiedy dotarło do nas, że już
jesteśmy byłyśmy szczęśliwe i jak to u nas bywa zaczęła się nasza
codzienna gupawka*. Z pośpiechem wybiegłyśmy z autokaru i zabrałyśmy
nasze torby podróżne. Z wieloma innymi dzieciakami weszłyśmy do recepcji
hotelu. Oczywiście my byłyśmy na obozie, ale z recepcji musiałyśmy
wziąć klucze do naszego domku.
Kiedy
już weszłyśmy do ów pomieszczenia rzuciłyśmy się na uszka i je
zajęłyśmy swoimi bagażami. Cieszyłyśmy sie jak wariatki z dwóch tygodni
razem.
Nagle
usłyszałyśmy czyjeś kroki. Domyśliłam się, że to pewnie nasze dwie
lokatorki, ponieważ w domku były cztery łóżka. Nie myliłam się. Pierwsza
była wysoka, miała ok. 175 cm. wzrostu i kasztanowe, grube, proste
włosy. Druga natomiast była jej przeciwieństwem, niska blondynka,
niewyróżniająca się niczym specjalnym z wyjątkiem jej szczerego uśmiechu
i sympatycznej twarzy. Z tego co wywnioskowałam pierwsza ma 14 lat, a
druga jest w naszym wieku.
Jestem optymistką, dlatego z uśmiechem przywitałam się z niższą dziewczyną o promiennej twarzy.
-Cześć.
Jestem Amy, a to moja przyjaciółka Sam -powiedziałam również o Sam,
ponieważ ona zawsze była uprzedzona do nowo poznanych osób.
-
Hej -przywitała mnie równie promiennym uśmiechem z jakim ją zobaczyłam
po raz pierwszy. Z zachowania dziewczyny można było wywnioskować, że
również długo czekała na przyjazd na obóz. -Ja nazywam się Alex, a to
moja siostra Lucie-powiedziała wskazując na wysoką brunetkę siedzącą na
łóżku i wpatrującą się w podłogę.
Po
chwili Sam zeszła z uszka i przywitała się z siostrami. To było
naprawdę zadziwiające, że siostry i to rodzone w podobnym wieku, mogą
się aż tak od siebie różnić... Naszą rozmowę przerwał telefon Lucie.
Dziewczyna nieprawdopodobnie szybko odebrała go, tak jakby specjalnie
wyczekiwała, aż zadzwoni.
-Tak,
jesteśmy...mhmm... wszystko w porządku... obiecuję.-i odłożyła telefon.
Dalej jednak wyglądała na załamaną, więc wywnioskować nie było trudno,
że nie na ten telefon czekała.
- Kto to był? - Alex zapytała siostrę.
- Tata, pytał się czy wszystko w porządku. - powiedziała, po czym zrobiło się bardzo cicho.
Tę ciszę przerwał głos dochodzący zza drzwi naszego od dziś wspólnego domku.
-Pora
na obiad! - krzyczał jakiś chłopak w wieku studenckim, poznając po
głosie. Nie chciałam dłużej siedzieć w tej ciszy, więc wstałam i
zachęciłam wszystkich by udając się do stołówki na obiad.
_______________________________
*gupawka-chwile, w których śmiejemy się z byle czego
Świetne :D
OdpowiedzUsuńdzięki ;*
Usuń