Powered By Blogger

czwartek, 17 maja 2012

2.Lokatorki

Obudziły nas krzyki pozostałych pasażerów. Kiedy się ocknęłam kręciło mi się w głowie i sądząc po minie Sam to jej też, ale kiedy dotarło do nas, że już jesteśmy byłyśmy szczęśliwe i jak to u nas bywa zaczęła się nasza codzienna gupawka*. Z pośpiechem wybiegłyśmy z autokaru i zabrałyśmy nasze torby podróżne. Z wieloma innymi dzieciakami weszłyśmy do recepcji hotelu. Oczywiście my byłyśmy na obozie, ale z recepcji musiałyśmy wziąć klucze do naszego domku.
 Kiedy już weszłyśmy do ów pomieszczenia rzuciłyśmy się na uszka i je zajęłyśmy swoimi bagażami. Cieszyłyśmy sie jak wariatki z dwóch tygodni razem.
 Nagle usłyszałyśmy czyjeś kroki. Domyśliłam się, że to pewnie nasze dwie lokatorki, ponieważ w domku były cztery łóżka. Nie myliłam się. Pierwsza była wysoka, miała ok. 175 cm. wzrostu i kasztanowe, grube, proste włosy. Druga natomiast była jej przeciwieństwem, niska blondynka, niewyróżniająca się niczym specjalnym z wyjątkiem jej szczerego uśmiechu i sympatycznej twarzy. Z tego co wywnioskowałam pierwsza ma 14 lat, a druga jest w naszym wieku.
  Jestem optymistką, dlatego z uśmiechem przywitałam się z niższą dziewczyną o promiennej twarzy.
-Cześć. Jestem Amy, a to moja przyjaciółka Sam -powiedziałam również o Sam, ponieważ ona zawsze była uprzedzona do nowo poznanych osób.
- Hej -przywitała mnie równie promiennym uśmiechem z jakim ją zobaczyłam po raz pierwszy. Z zachowania dziewczyny można było wywnioskować, że również długo czekała na przyjazd na obóz. -Ja nazywam się Alex, a to moja siostra Lucie-powiedziała wskazując na wysoką brunetkę siedzącą na łóżku i wpatrującą się w podłogę.
 Po chwili Sam zeszła z uszka i przywitała się z siostrami. To było naprawdę zadziwiające, że siostry i to rodzone w podobnym wieku, mogą się aż tak od siebie różnić... Naszą rozmowę przerwał telefon Lucie. Dziewczyna nieprawdopodobnie szybko odebrała go, tak jakby specjalnie wyczekiwała, aż zadzwoni.
-Tak, jesteśmy...mhmm... wszystko w porządku... obiecuję.-i odłożyła telefon. Dalej jednak wyglądała na załamaną, więc wywnioskować nie było trudno, że nie na ten telefon czekała.
 - Kto to był? - Alex zapytała siostrę.
- Tata, pytał się czy wszystko w porządku. - powiedziała, po czym zrobiło się bardzo cicho.
Tę ciszę przerwał głos dochodzący zza drzwi naszego od dziś wspólnego domku.
-Pora na obiad! - krzyczał jakiś chłopak w wieku studenckim, poznając po głosie. Nie chciałam dłużej siedzieć w tej ciszy, więc wstałam i zachęciłam wszystkich by udając się do stołówki na obiad.
_______________________________
*gupawka-chwile, w których śmiejemy się z byle czego

2 komentarze: